niedziela, 7 grudnia 2014

Test na żywo, pierwsze wrażenie - podkład Max Factor Whipped Creme


Bardzo byłam ciekawa tego podkładu odkąd moja kuzynka poleciła mi go latem, jego cena ok. 50 zł w drogerii dodatkowo zwiększyła oczekiwania. Ja swój egzemplarz kupiłam na Allegro za 15,99 zł, dodatkowo w jaśniejszym kolorze niż te dostępne w Polsce, więc mogło być tylko dobrze.


Podkład ma 18ml, a więc mniej niż standardowe płynne podkłady. Być może pojemność i jego formuła wskazują na dużą wydajność. Niestety jak na razie po kilku użyciach nie umiem tego stwierdzić, ale raczej jest ona normalna. Słoiczek jest poręczny i porządnie wykonany.


Jego konsystencja jest przyjemna, jakby napełniona pęcherzykami powietrza. Podkład przyjemnie się aplikuje, ma specyficzny zapach, jednak mnie się podoba. Wydobywałam go ze słoiczka za pomocą palca robiąc miejscowo na twarzy kropeczki, następnie rozcierając je pędzlem z Zoevy 102 Silk Finish.


A teraz zaobserwujcie jego krycie, kolor oraz wykończenie. Jak widać miałam tego dnia dość rozszerzone pory, ale to dobrze, bo mogłam przekonać się jak podkład sobie z nimi poradzi. Oczywiście było też kilka niespodzianek do zakrycia i wyrównanie kolorytu całej twarzy.


Jak widać krycie ma całkiem niezłe, nie podkreślił mocno porów, jednak są one nadal widoczne. Kolor na początku po rozsmarowaniu wydawał mi się za ciemny, jednak mam wrażenie,że potem dobrze stopił się z cerą. Wykończenie było bardzo matowe, co z początku mnie trochę przeraziło, ponieważ nie przepadam za mocno matową cera. Później przypudrowałam go moim ostatnim ulubieńcem pudrem Stay Matte z Rimmel.


Jednak ten mat na samym początku był złudny. Po szybkim czasie zaczęłam się mocno świecić, a pory stały się bardziej widoczne. Przez cały dzień nie pudrowałam go, aby zobaczyć jak bardzo jeszcze jego wykończenie i trwałość zmienią się. Zdjęcia są po 10 godzinach noszenia, więc myślę, że trwałość ma jednak bardzo dobrą.



Po tym niezbyt przyjemnym świeceniu pierwszego dnia mojej przygody z podkładem od Max Factor, stwierdziłam, że jego użycie na kilka godzin do szkoły może przyprawić mnie o niekomfortowe uczucie tłustej twarzy. Do tej pory używałam go kilka razy, w tym do szkoły. Nasze kolejne dni już nie owocowały w błysk na twarzy, dlatego jak na razie nie potrafię wyrazić swojego jednoznacznego zdania. Na pewno za 16 zł nie jest to zły produkt i warty wypróbowania, jednak za cenę w Rossmannie nie poleciłabym go na razie nikomu. Dajcie znać czy też miałyście ten podkład i jak Wasze wrażenie dotyczące podkładów w musie? :)

1 komentarz:

  1. Według mnie podkłady w musie raczej nie są zbyt dobre..ciężko je idealnie rozprowadzić no i dają uczucie "noszenia" makijażu, przynajmniej u mnie, właśnie dzisiaj pisałam o jednym z podkładów w musie, zapraszam na bloga ! :) http://miriamdoesmakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń