piątek, 16 maja 2014

Kiko Ultra Glossy Lip Pencil - konturówka z formułą błyszczyka


Kosmetyki Kiko powoli stają się coraz to bardziej popularne również w polskim internecie. Najwięcej słyszałam o lakierach, jednak na zagranicznych kanałach oraz blogach popularne są rozświetlacze, szminki oraz konturówki Ultra Glossy. Być może ich dobrą opinię zawdzięcza niska cena oraz 14 kolorów w różnych tonacjach i wykończeniach. Ich cena to niecałe 8 złotych. Moje dwie konturówki pochodzą prosto z Francji, które przywiozła mi moja siostra.


Konturówki mają przyjemną kremową konsystencję, przez co też nie są tak tępe jak matowe konturówki i do pełnego krycia wymagają dodatkowych warstw. Zaskoczyły mnie swoją trwałością, biorąc pod uwagę ich formułę. Nie są to produkty oczywiście, które wytrzymają cały dzień, ale trzymają się dość dobrze.
Niestety rozczarowało mnie trochę to,że powodują uczucie ściągnięcia ust, a nienawilżone usta mogą przesuszyć. Jednak wydaję mi się, że warstwa balsamu powinna zniwelować ten problem.


Jeżeli chodzi o moje kolory są to: 600 Fire Red i 611 Hot Pink. Rzeczywiście numer 600 to taka żywa czerwień, dość jasna trochę taka "pomarańczowa czerwień", zaś 611 to taka fuksja z delikatnym błyskiem, jednak nie jest to bardzo mocny kolor, wydaję mi się dość uniwersalna. Ja jestem fanką takich kolorów, wydaję mi się,że idealnie pasują rudzielcom! :)


czwartek, 8 maja 2014

Clarisonic za 20 złotych?

Clarisonic to jeden z tych drogich MUST HAVE lansowanych przez blogerki, vlogerki oraz kobiece pisma. Oglądając wczoraj nową ofertę Biedronki natknęłam się na urządzenie do pielęgnacji twarzy łudząco podobne w budowie oraz sposobie działania za jedyne 19,90, także pomyślałam,że na pewno spróbuję to małe ustrojstwo.

Nigdy z Clarisonic'iem do czynienia nie miałam i raczej się nie skuszę gdyż wersja Mia2 w Sephorze kosztuje ponad 600 zł..





Nie jest to pełna recenzja urządzenia, ponieważ mam go kilka godzin, gdyż jest ono dostępne własnie od dzisiaj, tj. 8 maja. Po pierwszym użyciu jestem bardzo zadowolona. Urządzenie jest zapakowane w fioletowe etui, przypominające te dla okularów, jednak troszeczkę większe, które zawiera oprócz samego sprzętu 4 różne nasadki: nasadkę masujacą, nasadkę lateksową, nasadkę z gąbką i nasadkę szczotkową.

Oczywiście za pierwszym razem wypróbowałam wszystkie, bardzo przyjemne uczucie masażu i peelingu w jednym. W zestawie otrzymujemy również baterię oraz instrukcje obsługi.


Jak widać Biedronka wychodzi na przeciw aktualnym potrzebą kobiet, dobrym przykładem są organizery kosmetyczne, tanie kosmetyki i akcesoria do makijażu. Bardzo lubię urodowe oferty tego sklepu. :)